LIST OTWARTY DO MINISTRA INFRASTRUKTURY PANA ANDRZEJA ADAMCZYKA

Szanowny Panie Ministrze,

„Piszę do Pana bo mi żal… – normalnie żal, przykra sprawa- jakby nie było. Więc proszę Pana…” – tak śpiewał kiedyś Wojciech Młynarski, i tak chciałbym zaśpiewać do Pana, gdybym miał taki talent jak nasz słynny satyryk. Proszę więc, żeby popatrzył Pan przychylnym okiem nas wszystkich, którzy poruszają się po polskich drogach, ale tak całościowo i odrobinę uczuciowo.

Co chwilę z Pana Wysokiego Urzędu płyną do nas różnego rodzaju rozporządzenia. Wiele z tych decyzji jest słusznych i potrzebnych, ale piszę do Pana w sprawie takiej – ja, kierowca, i myślę, że także My, kierowcy, czekamy nie tylko na urywki i fragmenty, ale na oczyszczający na długo wielki przełom. Gdyby tak zechciał Pan spojrzeć na tych, którzy jeżdżą po naszych drogach, swoich rodaków, jak na jedną wielką rodzinę i uczynić z organizacji ruchu drogowego w Polsce pozytywny, może nawet nieco romantyczny program. Ale całościowy, nie fragmentaryczny. Proszę, niech Pan inaczej spojrzy na nas wszystkich, którzy poruszają się po drogach. Może udałoby się sprawić, byśmy poczuli się gospodarzem i podmiotem na drodze, a nie tylko obiektem, którym trzeba sterować i którego trzeba karać. Polscy kierowcy są w porządku. Trzeba ich tylko polubić i powiedzieć im: polskie drogi są w Waszych rękach i od Was zależy, czy będziemy na nich ginąć, czy będziemy na nich szczęśliwi.

Piszę do Pana ten list z nadzieją, że takiego programu za mojego życia się doczekam. Ale proszę pamiętać – chodzi o program całościowy, a nie o jakieś tam rzucane nam fragmenty. Marzy mi się też, aby głos kierowców docierał do Pana. Żeby stworzyć ten pomost pomiędzy Wami i Nami. A wtedy jestem pewien, że nie będzie tego podziału. Że będziemy My, wspólnie zatroskani o nasze bezpieczeństwo na drogach.

Łączę wyrazy szczerego szacunku,

Polski kierowca