ROMANTYK CZY REALISTA?

Trudno mi dziś jednoznacznie ocenić pomysł wicepremiera Morawieckiego związany z samochodami elektrycznymi. Z jednej strony bardzo mi się podoba i jestem jego wielkim entuzjastą. Dlaczego? Bo kocham poezję, wielkie porywy romantyków; bo przecież oni często tworzyli wizje, które nawet zdarzało się realizować. Z drugiej więc strony boją się tej wizji. Bo przecież nie wszyscy są romantykami, a twardo chodzą po ziemi. Dla nich liczą się tylko chłodne fakty i technologia, którą rozumieją i mogą niemalże wziąć do ręki. Ci nie docenią pomysłu wicepremiera.

Pamiętajmy, że Polacy wciąż marzą o własnym polskim samochodzie i nie wystarczy im to, że produkowane u nas obce auta robione są z największą światową pieczołowitością i wywołują podziw na świecie. Chcemy mieć swoje. Jeżeli nie stać nas na odrobinę szaleństwa, to może kiedyś sceptycy i ci romantycy spotkają się ze sobą i porozumieją ponad wszystkimi podziałami politycznymi i wszelkimi partyjnymi sporami.

Jan Kaczmarek w kabarecie Elita śpiewał kiedyś: „Oj naiwny, naiwny, naiwny. Jak dziecko we mgle, jak Goliat na pchle…”. A może jednak? Może ten Goliat na pchle okaże się wielką siłą napędową dla polskiej motoryzacji? Nie bójmy się takich wizji. A co do spotkania tych, którzy są za i którzy są przeciw, Stowarzyszenie Kierowca.pl oferuje się jako organizator takiego spotkania. Mamy w tym duże doświadczenie.

Włodzimierz Zientarski